W niedzielę rano mogliśmy sobie dłużej pospać. Tak przynajmniej trąbiły radośnie wszystkie media. W naszym domu nikt nie spał dłużej. Po prostu po przebudzeniu się dzieci, które przebudziły nas, zamiast godziny siódmej była godzina szósta i dzięki temu bardzo wcześnie zaczęliśmy nasz wolny dzień. Nie oznacza to jednak, Kontynuuj czytanie
Na marginesie
Przeczytałem niedawno ciekawą sentencję. Człowiek jest w pełni szczęśliwy kiedy ma trzy rzeczy: nadzieję, poczucie humoru i spokojny sen. Teraz już rozumiem w pełni moje nie najlepsze samopoczucie. Brakuje mi ostatnio wszystkich tych trzech składników…
Wystawa maruderów rasowych
Zrób dzieciom przyjemność – to nasze rodzinne hasło na weekend. Skoro weekendy mamy dla siebie, możemy więcej czasu poświęcić dzieciom i jeżeli tylko mają odrobione lekcje, to warto z nimi zrobić coś ciekawego. Dobrze by było rozwijać ich pasje, pokazywać ciekawe rzeczy, zainteresować czymś nowym. W minioną sobotę Kontynuuj czytanie
Fanklub Violetta
Nasza Zo, choć skończyła niedawno ósmy rok życia, chiałaby być już nastolatką. Z pokoju zniknęły maskotki, lalki, kucyki i inne kompromitujące oznaki dziecięcych fascynacji. Jej osobisty apartament przybrał wygląd salonu mody z wiecznie panującym w nim tak zwanym artystycznym nieładem. A wszystko to za sprawą fascynacji argentyńskim serialem Kontynuuj czytanie
Rowerowe ostatki
W sobotę pogoda kusiła ciepłym słoneczkiem. Zo i Franki przykuci do telewizora z niechęcią reagowali na pomysł spaceru do lasu. Ale gdy w grę weszły rowery, zrobiło się nieco większe zainteresowanie i pojawiły się nawet pewne symptomy entuzjazmu. Musiałem co prawda sięgnąć po schowane już na zimę rowery Kontynuuj czytanie
Samodzielność
Wczoraj nasza mała (no, już nie taka całkiem mała) Zosieńka po raz pierwszy nie została przez nas rodziców odprowadzona do szkoły. Wysiadła z samochodu i sama pomaszerowała do budynku. Tak sobie zażyczyła, żebyśmy jej nie odprowadzali. Niby nic takiego nadzwyczajnego, ale wczoraj ze względu na chorobę gardła Franki Kontynuuj czytanie
Życiowe powołania
Zo już od dłuższego czasu ma jasno sprecyzowany kierunek swego rozwoju edukacyjnego. Chodzi do szkoły po to, aby w przyszłości zostać panią przedszkolanką i pracować z małymi dziećmi w przedszkolu. Franki wciąż się waha w kwestii swojej zawodowej profesji. Jednak po wakacjach w leśnym domku jednen pomysł chodzi Kontynuuj czytanie