-Mamo, mamo! Musisz użyć makro, pamiętaj: makro! – rozemocjonowany T. pokazuje mi zdjęcie kwitnącej w naszym ogrodzie moreli. Uśmiecham się szeroko. Z tą samą morelą robi sobie za chwilę zdjęcie N. – to zadanie domowe dla nastolatków z jego klasy (od wychowawcy). Lubię takie niekonwencjonalne pomysły. Coraz częstej Kontynuuj czytanie
W tę stronę
Chyba zapatrzył się na żurawie – koleżanka pół żartem pól serio komentuje swoje niedawne przeżycia. – Czasem mam po prostu wrażenie, że patrzy w inną stronę, nie na nas… Słucham jej uważnie, nie przerywam. Ufam, że ma dla niej przygotowaną niespodziankę – taką, o jakiej może nawet już Kontynuuj czytanie
Na progu
Co było dalej? – pyta przejęty mąż. Pojutrze, w specjalnie uszytym na tę okazję stroju, odegra w naszej parafii rolę w misterium (transmitowanym na żywo). Syn zerka do scenariusza. Jest jego suflerem. My pewnie zostaniemy w domu i obejrzymy wszystko online. Tyle, że czym innym jest misterium, które Kontynuuj czytanie
Coś się kończy
Wróciłam właśnie z pogrzebu wujka. Jego odejście to dla nas wielka strata. Nie tylko dla rodziny. Ci, którzy przemawiali na pogrzebie, pozwolili nam usłyszeć, jak wiele dobra dokonało się dzięki niemu. Byli tam współpracownicy z uniwersytetu, koledzy, przyjaciele i my – rodzina. Zanim dołączyłam do żałobników, przeszłam w Kontynuuj czytanie
Próba
Dopiero co rozmawialiśmy na stypie starszego wujka. Zamyślony, przysłuchiwał się rozmowie, uśmiechał delikatnie. Na koniec podszedł się pożegnać, podziękował, że przyjechałam z tak daleka. Wspominaliśmy czasy, gdy bawiłam się z jego synami. Poznał mnie, mimo maseczki. Mówił miłe słowa – jedno z nich bardzo mnie ujęło. A teraz Kontynuuj czytanie
Między nami
„Pomóżcie mi, pomóżcie!” – wołam przejęta, gdy na ekranie pojawia się komunikat w języku angielskim, wzywający mnie do potwierdzenia, że nie jestem robotem. Osoby siedzące najbliżej mnie pochylają się nad laptopem. Wspólnie odnajdujemy hydranty, łodzie, sygnalizację świetlną. Tyle prób i ciągle ten sam „wyskakujący” komunikat. „Jestem jednak cyborgiem”, Kontynuuj czytanie
Zazieleni się pustynia
Wczoraj na spotkaniu modlitewnym online naszej wspólnoty śpiewaliśmy pieśń, która mnie bardzo poruszyła wewnętrznie. Mam na myśli dokładnie jej krótki fragment o usychających winnicach. „Tam, gdzie usychają piękne winnice”. Pomyślałam o Kościele. Nie tylko o naszej wspólnocie, która również uszczupliła się nieco w ostatnim czasie, choć trwa nadal, Kontynuuj czytanie
Roztopić lód
Gdy piszę te słowa, prognoza pogody podpowiada właśnie, że za chwilę te wszystkie lodowe i śnieżne konstrukcje rozpuszczą się w promieniach słońca, że pojawią się zaskakująco wysokie dodatnie temperatury. Zmiany, w które trudno uwierzyć, dokonują się na naszych oczach. Nie mam na myśli jedynie zimowej aury, która za Kontynuuj czytanie
Mrozy i śniegi błogosławcie Pana!
Jadę bardzo powoli. Nawierzchnia jest oblodzona i pokrytą grubą warstwą śniegu. Nie docierają tu pługi śnieżne i piaskarki. Widzę we wstecznym lusterku, że samochód za nami „tańczy” na zakręcie. Na szczęście kierowcy udaje się odzyskać panowanie nad pojazdem, choć auto obróciło się niebezpiecznie wokół swej osi. W takich Kontynuuj czytanie
Walka postu z karnawałem?
Jakie te zdjęcia w aplikacji kwarantannianej brzydkie wychodzą – mówi mój znajomy. Nie mogę się z nim nie zgodzić. „Pewnie po to, byśmy pamiętali, że jesteśmy chorzy” – kwituję żartem. Nie ważne – plus czy minus, zdrowy pacjent nie jest, skoro ma obowiązek wysyłać swoje zdjęcie na zawołanie. Kontynuuj czytanie