…oddajmy Mu- usłyszałam na początku dzisiejszej Eucharystii. Poszłam do kościoła z sercem niosącym ciężary dzisiejszego dni. Doradzałam jak używać koncentrator tlenu, bo mama cioci z COVID-owymi dusznościami w domu. Rozmawiałam o raku pewnej osoby, który jeśli pozwoli na przeżycie najbliższych świąt to trzeba będzie to traktować w kategorii Kontynuuj czytanie
Mocą Bożą
[…] weź udział w trudach i przeciwnościach znoszonych dla Ewangelii mocą Bożą! (2 Tm 1, 8b) – mówi dzisiejsze Słowo. Nasze trudy i przeciwności Opieka nad małymi dziećmi (obecnie 2,5 i 5,5 lat). Przez ostatnie dwa lata pozbawiona wsparcia ich Taty. Z powodu Jego choroby. Wszystkie zęby Ostatniorodnego wyrżnięte Kontynuuj czytanie
Znaki Bożej obecności
Jakiś czas temu usłyszałam od o. Jacka Szymczaka OP o tym, że uczniowie poznają Zmartwychwstałego Jezusa po znakach. Jezus przyszedł do nich jakby zakamuflowany, inny*. Potrzeba znaków, by Go rozpoznać. To skłoniło mnie, by uporządkować znaki Bożej obecności, które w ostatnim (tragicznie trudnym czasie) dostrzegam. Nie miałam mistycznych Kontynuuj czytanie
Ucho = brama
Dziś uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP. Ten dar Maryja otrzymała, by być w stanie iść drogą swojego powołania. Maryja potrzebowała życia zrodzonego bez grzechu pierworodnego, by wypełnić swoją misję. Życie, do którego Bóg zaprosił Maryję niosło w sobie wiele trudu, ale jak wierzę końcem takiej drogi jest nadzwyczajna więź Kontynuuj czytanie
Dać Bogu prezent
Końcówka roku to dla naszej małej rodziny czas świętowania. I czas prezentów. Zaczynamy w październiku (urodziny Chłopców), potem listopad (urodziny MNM), a stawkę zamyka grudzień (moje urodziny, mikołajki, święta). O tym jak staramy się świętować już pisałam. Wczorajsze urodziny MNM, zdanie, które usłyszałam i oczywiście Słowo Boże wyraźnie Kontynuuj czytanie
Niespodziewane, czyli bam-boo day (odc. 11)
Uwielbiam niespodzianki. Te miłe oczywiście. Chyba największą radość odczuwam wtedy, kiedy się nie spodziewam. Dzisiejsza noc i poranek zupełnie nie zwiastowały dobrego dnia. Tej niedzieli przyszła jednak do mnie radość. Tak po prostu. Podobna do tej, kiedy pierwszy raz pojawiła się myśl o założeniu bloga. Słońce świeciło dziś Kontynuuj czytanie
Rodzicielskie więcej
Niepisanie źle robi mi na cerę. Nie miałam możliwości pisać, choć w głowie klawiatura wystukiwała literki układając je w słowa, a potem zdania. Zmarszczki się robią z nieukształtowanych w słowo trudnych emocji. I na duszy też się zaczęły robić. Biorę się za siebie (i za Was 😉 ). Kontynuuj czytanie
Modlitwa żebrzącej wdowy
Są takie dni, kiedy bam (kraksy, upadki, roztrzaskania) są głośniejsze od boo (zaskoczenia, radość, zabawa). Kiedy ilość rozlań i rozsypań jest odwrotnie proporcjonalna do zasobów matczynej cierpliwości. Kiedy brak dziennej drzemki Malucha Młodszego zmienia plany i nastrój domowy. Czasem boo jest tak ciche, że trudno go usłyszeć. Bywa, że Kontynuuj czytanie
Chcesz zjeść łaskę wiary? Postaw stół!
Mam w głowie zdanie, które gdzieś dawno temu usłyszałam, a które podobno wypowiedziała jedna ze znanych osób: „Wiara to łaska”. Jest to osoba niewierząca i chodziło, jak to zapamiętałam, o to, że ta osoba nie wierzy, bo łaski nie otrzymała. „Ona nic nie robi i chce otrzymać łaskę?”- Kontynuuj czytanie
3 dni w grobie
Dzień Pański czy mój? Niedziela. Jadę z Pierworodnym na Eucharystię. Spóźniamy się, bo mega korki, kupka, jeść… Czas Mszy św. spędzamy w ubikacji i na placu zabaw. Czekamy na spotkanie wspólnoty, które ma się odbyć po Mszy św. „Widocznie mam być na innej Mszy św. Ale ja chciałam Kontynuuj czytanie