Kiedy miałem jedenaście lat, zmarł mój tata. Umarł w nocy, kiedy wszyscy spaliśmy. Rano, kiedy usłyszałem krzyk mamy chcącej obudzić tatę, podniosłem się z łóżka i zobaczyłem jego twarz, całkiem siną. Nie reagował. Krzyki usłyszał sąsiad, przybiegł i próbował robić mu masaż serca. Początkowo nie płakałem, nie krzyczałem, Kontynuuj czytanie
Rozum oświecony wiarą [modlitwa]
Dziś. W dzień, w którym patrzę na Krzyż, a potem w grób. Bo gdzie indziej kierować wzrok w piątek? W poście, który nie wychodzi. W krzyku, którego nie powinno być. W przestraszonych oczach. Nie tylko moich. W płaczu. Kiedy szczegóły wyprowadzają z równowagi. Także tej fizycznej. W histeriach Kontynuuj czytanie
I belong to You… God [modlitwa]
Mieliśmy pływać z Chłopakami łódką (MNM niecały rok przed chorobą zrobił kurs i dostał patent żeglarski). Mieliśmy się razem zestarzeć. Ja piłabym ciepłą herbatę z miodem i cytryną, a MNM przeczytałby te wszystkie książki, które kupował po to, żeby dopiero wtedy je otworzyć (tak się tłumaczył, kiedy złościłam Kontynuuj czytanie
Trening obumierania [Z okazji 7. rocznicy, której nie ma]
Dziś mija siedem lat od naszego ślubu. Wspominałam ten dzień niedawno. Nie oglądnę dziś po raz pierwszy naszego ślubnego albumu ani nie obejrzę przysięgi ślubnej. Nie dam rady. Z trudem przyszło mi oglądnięcie filmiku, który MNM zostawił na wypadek, gdyby stało się to, co się stało. Tym podobnych Kontynuuj czytanie
Nie-wolność
Sama nie wiem jak zacząć ten tekst. Posłuchajcie więc po prostu i weźcie, co uznacie za dobre dla siebie. Codzienność po pogrzebie Nasze ostatnie dni są iście koktajlowe. Nie zawsze mi smakuje to, co wypijam. Często wdzięczność miesza się z niezgodą. Spokój z przerażeniem. Ufność z chęcią załatwienia Kontynuuj czytanie
Opowieść wielkanocna
Gdy umiera człowiek, który jest dla ciebie świadkiem zmartwychwstania, odczuwasz przede wszystkim pokój. W każdym razie takie jest moje doświadczenie śmierci A. – Przyjaciela, który był mi bliski jak brat. I który całym swoim życiem pokazywał mi, że Jezus żyje. A myśmy się spodziewali Gdy w piątek 24.04 Kontynuuj czytanie
Początek żałoby. Między bólem a odwagą, pomiędzy życiem
Choć minęło już około 5 miesięcy, jak wczoraj mam ten obraz. To był strasznie trudny okres, to był czas trochę lżejszy niż wiele z przeszłości, choć jednak powiązany w pewien sposób z tymi minionymi. Zapętlałem kilka rockowych ballad, serce uspokajało się tylko na chwilę.